wrz 22 2003

Co się dzieje...?


Komentarze: 5

Hmm...Zapuścilem sobie dzisiaj dwa cudne utworki Evanescence...Hello & My Immortal...Sluchalem sluchalem i jakoś tak zacząlem analizować swoje życie...aż w pewnym momencie poszly mi lzy...Czyżby to za Jej sprawą?Pamiętam siebie zanim Ją poznalem pamiętam jak zmarla mi babcia którą bardzo kochalem ale nie uronilem ani jednej lzy...uwazalem to za slabość...calkowicie bezcelowy odruch bo przecież nie powstanie...nie wróci do życia...Tlumaczylem to sobie brakiem uczuć...Może rzeczywiście ich nie mialem? Ale teraz ...Dostrzegam rzeczy inaczej moje życie dotychczas pozbawione dla mnie sensu zaczęlo nabierać kolorów...Mijaly godziny które zamienialy się w dni a te w miesiące...Dzisiaj z każdą następną minutą w godzinie przeżywam na nowo każdy dzień spędzony razem...każdą wspólną jak i samotną noc pelną lękow i niepewności...odczówam coraz większą potrzebę ujrzenia jej uśmiechu, spojrzenia...ulsyszenia jej slodkiego glosu...nawet gdy mnie krytykuje....choć w glębi duszy wiem że zartobliwie...Malo tego zaczęlo mi zależeć na przyszlości...Pojawila się ta iskierka nadziei na lepsze jutro...Przestalem się obijać...Przestalem olewać szkolę...Zaczęlo mi zależeć na życiu...uświadomilem sobie że czyny których dokonam teraz na dluższą metę zmienią moją przyszlość...

Zmieniam się...

piotru : :
23 września 2003, 17:40
ja tez sluchalam dzis (i wczoraj i...) "My immortal" fakt bardzo smutna piosenka tez kilka lez poszlo.
22 września 2003, 23:55
podoba mi sie twoja wrazliwosc
22 września 2003, 23:54
dobrze masz poukladane w glowie kolego:)a my immortal jest magiczna...
22 września 2003, 22:14
gratuluje i ciesze sie razem z Toba
cała_ona
22 września 2003, 21:20
to dobrze :) wazne jest jeszcze to zeby na lepsze :))

Dodaj komentarz