Komentarze: 0
I tak oto kończą się najwspanialsze wakacje mojego życia...:( Spytacie pewnie co w nich takiego wspanialego..? Otóż wszystko!!Poczynając od trzech tygodni spędzonych we Wroclawiu poprzez 15 dni w Kolobrzegu wraz z najbliższą memu serduszku osóbką i 10 dni wspólnego mieszkania razem pod jednym dachem podczas nieobecnosci jej rodziców...Do teraz...Dnia w którym zdaje sobie sprawę jak niewiele mnie już dzieli od Egzaminu dojżalości...Ech nawet nie wiecie ile bym dal żeby się cofnąć te 6 tygodni w czasie i przeżyć to jeszcze raz...A jest co...Od wspólnego opalania się na plaży poprzez wspólne śniadania,obiady,kolacje aż po zasypianie ze świadomością że ta jedna jedyna postawiona ci na drodze przez silę o której nie masz pojecia jest przy tobie zasypia w twoich ramionach...Naga...Piękna i tak niewinna...Kiedyś ktoś powiedzial mi że Milość przychodzi niezauważona i minie trochę czasu zanim ją dostrzeżemy ale wtedy jest już za późno by się wycofać...Nie wierzylem w te slowa... I wiecie co...Popelnilem bląd bo wpadlem w jej sidla...i teraz z każdym dniem zdaję sobie sprawę że pogrążam się coraz bardziej i bardziej w jej odmętach i wiem że osoba którą Kocham odwzajemnia to uczucie...Wiem że jest ktoś na tym światku komu na mnie zależy ktoś dla kogo nie jestem niewidoczny koś kto mnie zauważa...
Pozdrawiam was Blogowicze i życzę udanego startu w szkole :)